czwartek, 7 listopada 2013

Four

Justin’s POV
- Poproszę dowód osobisty – powiedział ochroniarz stojący przed klubem, zwracając się do mnie.
Spojrzałem na niego z obrzydzeniem. Twarz miał wykrzywioną w grymasie, który miał mnie wystraszyć i śmierdział potem. Przyjrzałem mu się uważnie. Był niewiele wyższy ode mnie. Odepchnąłem go ręką i przeszedłem obok, wywracając oczami.
- Nie będzie ci do niczego potrzebny – rzuciłem.
Przeszedłem przez wąski korytarz i znalazłem się w dużym pomieszczeniu. Ludzie tłoczyli się na parkiecie i tańczyli, ocierając się o siebie wzajemnie. Przy przeciwległej ścianie znajdował się bar, a kilka osób było już nieźle wstawionych.
- Cody, Austin, wy usiądziecie tam – wydałem chłopakom polecenie.
- Ale…
- Żadnych ‘ale’! Mamy ją dzisiaj znaleźć! – warknąłem.
Gdy zostałem sam, skierowałem się w stronę stolika, przy którym siedziała grupka skąpo ubranych dziewczyn. Usiadłem na kanapie obok jednej z nich i nonszalanckim gestem objąłem ją ramieniem. Zacząłem je zagadywać, aby zabić czas, jednocześnie obserwując salę kątem oka.
Po kilkunastu minutach zauważyłem, że moi kumple bawią się w najlepsze zamiast wypatrywać w tłumie Lexi. Gwałtownie się podniosłem i ruszyłem w ich kierunku, aby uświadomić ich, co powinni robić. I wtedy ją zobaczyłem…
Weszła do klubu, otoczona przez kilka nieźle wyglądających dziewczyn. Wszystkie były seksownie ubrane, jednak ona wyróżniała się spośród nich swoją urodą. Wydawała się taka niewinna, jednak sądząc po tym co zrobiła, musiała być z niej udana sztuka. Długie, smukłe nogi  były opięte przez czarne, skórzane spodnie. Na stopach miała wysokie szpilki. Włosy związała w niedbały kucyk, a na twarz nałożyła delikatny makijaż. W swojej niewinności była niezwykle pociągająca.
Skarciłem się w myślach. Miałem ją zabić – nie zgwałcić.
Zacząłem przeciskać się przez tłum bawiący się na parkiecie, aby zbliżyć się do niej. Wciąż jednak pozostawałem w bezpiecznej odległości.  Starałem się wyglądać na wyluzowanego i niczym nie zdradzać swoich zamiarów, co okazało się niemal niemożliwe. Mimo moich najszczerszych chęci nie było mi łatwo odrzucić myśli o jej pociągających kształtach, które wręcz wołały do mnie, bym się nimi zajął. Przyglądałem się jej twarzy, rozświetlonej tęczą kolorowych świateł dyskotekowych lamp. Mój wzrok kierował się coraz niżej. Na chwilę zatrzymał się w okolicy jej dekoltu, by po chwili ruszyć znów w dół.  Była perfekcyjna w każdym calu. Poruszała się z gracją, a ludzie rozstępowywali się przed nią, jakby była bóstwem. Poczułem, że moje spodnie robią się coraz ciaśniejsze.
Patrzyłem na nią jednocześnie z pożądaniem i z głęboką nienawiścią – zarówno do niej, jak i do siebie samego. Byłem wściekły, bo pozwoliłem sobie zapomnieć, po co tam byłem.  Upewniłem się, że mój colt znajduje się na swoim miejscu. Powoli szedłem za nią nie spuszczając z niej czujnego wzroku. Gdy byłem wystarczająco blisko, zauważyłem, że ma na karku wytatuowany napis ‘FREEDOM’. Odruchowo dotknąłem tego miejsca na swojej szyi. Dokładnie w tym samym miejscu miałem wytatuowane słowo ‘THRALDOM’ .
Letty’s POV
Odkąd pojawiłam się w klubie, odnosiłam silne wrażenie, że jestem obserwowana. Niemalże czułam czyjś wzrok na swoich plecach, jednak za każdym razem gdy odwróciłam się by przyłapać domniemanego podglądacza, moje oczy napotykały tylko tłum tańczących i obściskujących się ludzi. Nie zauważałam niczego, co mogło wzbudzić moje podejrzenia. Mimo to nie mogłam pozbyć się uczucia, które mi towarzyszyło. Nie umiałam go określić.
Kilka godzin później siedziałam na jednej z kanap i dopalałam właśnie czwartego papierosa, gdy poczułam wibracje telefonu w kieszeni spodni. Szybko wybiegłam z klubu. Poczułam jak fala zimnego powietrza uderzyła mnie w twarz. Wzięłam iPhone’a do ręki i odebrałam.
- Wracajcie - Usłyszałam głos Cassidy – Mam dla ciebie niespodziankę.
Połączenie urwało się, a ja uśmiechnęłam się do siebie. Wiedziałam już, co zastanę po powrocie. Nie zastanawiając się długo, ruszyłam spokojnym krokiem w stronę parkingu, na którym zostawiłam auto.
Justin’s POV
Zniknęła. Po prostu zniknęła. W jednej chwili siedziała w klubie, a w następnej już jej tam nie było.  W oszałamiającym tempie opuściłem zatłoczony lokal i zacząłem rozglądać się za nią na dworze. Nigdzie jednak nie widziałem jej smukłej sylwetki. Jakby wyparowała.
W jednej sekundzie znalazłem się przy moim samochodzie. Pomarańczowy McLaren F1 błyszczał w świetle księżyca. Wsiadłem do środka, zatrzaskując za sobą drzwi i zacisnąłem nerwowo obie dłonie na kierownicy.  Trzęsącymi się z wściekłości dłońmi wyciągnąłem z kieszeni bluzy kluczyki do auta. Umieściłem je w stacyjce i przekręciłem. Pomruk silnika nieco mnie uspokoił. Otworzyłem okno i wziąłem kilka głębokich wdechów. Zacząłem zbierać myśli. Potrzebowałem planu, z pomocą którego udałoby mi się ją znaleźć. Nie mogłem sobie pozwolić na kolejną wpadkę.
Wcisnąłem pedał gazu i z piskiem opon wjechałem na ulicę. 

Następnego dnia długo rozmyślałem.  Jednak nie myślałem tylko o planie. W mojej głowie raz za razem pojawiała się Lexi, lecz nie jako cel, a jako obiekt pożądania. Chciałem mieć ją tylko dla siebie. Oczami wyobraźni widziałem nas razem, nasze idealnie współgrające ze sobą ciała. Niemalże słyszałem jej głos wykrzykujący moje imię, jej jęki…
Opróżniłem kolejną tego dnia szklankę whisky i z wściekłością rzuciłem nią o podłogę. Ta rozbiła się na setki małych kawałeczków. Chwyciłem leżący na stoliku składany nóż i nerwowo zacząłem się nim bawić. Po chwili złożyłem go i wepchnąłem do kieszeni jeansów.
Usłyszałem pukanie do drzwi. Spojrzałem na bałagan panujący w salonie i westchnąłem. Poszedłem otworzyć.
- Hej, Bieber! – uśmiechnął się Cody.
- Mieliście jej pilnować, do cholery! – wrzasnąłem.
- Kogo znowu?! – zdziwił się chłopak.
- Letty! Dlaczego, kurwa, żaden z was nie zarejestrował, kiedy ona wyszła?!
- Myślałem, że ty ją obserwujesz! – zaczął się bronić.
- Myślałeś? Kiepsko ci wychodzi myślenie! Od tego jestem JA! Rozumiesz? Wy macie mi tylko pomóc ją załatwić! Nic więcej! 
- Kurwa, Bieber! Ogarnij się! – teraz to on zaczął się wydzierać – To, że jakaś popieprzona laska nam uciekła, nie oznacza końca świata!
- Spieprzaj stąd! – wysyczałem. Chwyciłem go za kołnierz koszuli, którą miał na sobie i przyciągnąłem do siebie – Znajdź ją! I nie pokazuj się dopóki nie będziesz wiedział gdzie jest!
Pchnąłem go z taką siłą, że przewrócił się na chodnik przed moim domem. Zatrzasnąłem drzwi. Byłem wściekły jak nigdy dotąd. Musiałem ją znaleźć i zabić. Musiałem odpłacić jej za śmierć Jake’a. Ale najpierw musiałem wyrzucić ją ze swoich myśli. 
______________________________________________________
Hej! Mam nadzieję, że Wam się podobało. :D
Od dzisiaj będę współtworzyć tego bloga i mam nadzieję, że przypadnę Wam do gustu.
Jeśli Wam się podobało - skomentujcie. 

Nie wiem jak wam ale to jak pisze ta autorka mnie zachwyciło. Z każdym razem gdy mi wysyłała części tego rozdziału umierałam hehe. Mam nadzieje że moje rozdziały nadal będziecie lubić :) Jeśli chcecie być informowani to piszcie w nowej zakładce xo Pamiętajcie każdy komentarz motywuje nas do dalszego pisania xo Następny rozdział już niedługo ;) ~Cass
#muchlove

21 komentarzy:

  1. superr *-* -Nicola

    OdpowiedzUsuń
  2. powinnaś pisac książke :o:**

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam obie autorki (;
    Czemu mój Sucharek się nie przedstawił? W końcu druga autorka też ma imię, prawda? Czy też nick, jak kto woli.
    A ja ją znam więc oficjalnie witam Olę :*
    Dobrze wiesz, że jestem Twoim fanem nr 1, prawda? I chociaż wiem, że jestem wredna na Fb często i Cię w kółko dissuję wypisując głupoty o hobbitach i elfach, to i tak Cię kocham :3 No i uwielbiam czytać coś Twojego!
    Pomimo, że naprawdę nie lubię Biebera. WYBACZCIE. To nic osobistego, naprawdę xd.
    Ale dla takiego rozdziału warto było się przemóc.
    Większość już Ci chyba mówiłam, prawda? Skopiowałam Ci już raz słownik synonimów do słowa 'cudowny' więc teraz już pozwól że nie będę tego tobie jeszcze raz.
    Jest świetny!
    Fabuła interesująca, styl pisania po prostu per-fect. Jaram się brutalnością tego tekstu xd. coś mało cukierkowego od Sucharka *.* Mało cukierkowe = zamiast zabijać gwałcimy XD TEŻ SPOKO XD
    Życzę dalszych sukcesów i wielkiej weny skarbie :*
    Buziaki,
    Merr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i czemu pod notką jednej autorki jest podpis drugiej? :O
      Może ja się nie znam na prowadzeniu bloga we dwójkę, ale to chyba powinno iść inaczej XD
      A czo tam.
      Pozdrawiam i lecę komentować żeby drugiemu człekowi umilić życie ;)
      Merr

      Usuń
  4. jej ten blog jest cudowny. *.* Zapraszam na mojego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. iufdusfgssidfuogdfyigh Cudowny! <33

    OdpowiedzUsuń
  6. To co piszecie jest genialne *-* pls dajcie następną część jak najszybciej <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty :D Nie moge sie doczekać nastepnego wpisu :) Jak bedzie gotowy to dajcie znac na tt @Sara141997

    OdpowiedzUsuń
  8. boze, zajebisty gcvbfz
    @iamlouisgurl

    OdpowiedzUsuń
  9. Opowiadanie jak jedno z niewielu bardzo mi się spodobało.
    Piszecie świetnie i nie mogę doczekać się kolejnego roździału.
    Oby Bieber zgwałcił Lexi *.*
    Nie wiem czemu ale tego bardzo chcę ahhahahahhaha
    A gdy wyrzucał go z domu wyobraziłam sobie Justina jako tego z Lolly
    ahahahhaha
    świetne
    @BlueCupcake_x

    OdpowiedzUsuń
  10. czekam na kolejny rozdział. c: // @OlkaBelieber

    OdpowiedzUsuń
  11. wow, jestem pod wrażeniem, czekam na kolejne *.* /@carolineswaggy

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahahhahaha... xD
    Podchas czytania mówiłam w myślach:
    "Bieber, zgwałć ją ! Zgwałć ją ! "
    Lol.. Ja aka zboczeniec ^^

    Zapraszam tu:
    www.nobody-fanfiction.blogspot.com
    www.soml-fanfiction.blogspot.com
    @NiallNipples_69

    OdpowiedzUsuń
  13. genialne ! <3
    @kasiamendaluk

    OdpowiedzUsuń