poniedziałek, 15 lipca 2013

Two

      Wyjęłam kluczki z stacyjki i razem ze Stellą wyszłam z pojazdu. Przycisnęłam guzik, który automatycznie zamykał drzwi. Usłyszałam tylko dźwięk zamykania. Ruszyłyśmy w stronę galerii. Gdy weszłam do środka przywitał mnie zimny chłód - klimatyzacja.
      Po chwili wpadłyśmy w wir zakupów. Chodziłyśmy od sklepu do sklepu z rekami pełnymi torb z ciuchami. Nie powiem, co kupiłyśmy, bo sama nie wiem. Już dawno gdzieś straciłam w tym głowę. Nie spodziewałam się, ze zakupy z panną Knight mogą być, aż tak udane. Jedyne co wiem to tylko to, że odwiedziłyśmy markowe sklepy takie jak Chanel, Gucci, Armani, Swarovski i Victoria's Secret.
-Wracamy do domu? - spytałam Stelli wychodząc z ostatniego sklepu z kilkoma torbami w każdej dłoni
-Możemy - uśmiechnęła się
      W chwili gdy mi odpowiedziała poczułam się nieswojo. Wydawało mi się że ktoś nas śledzi, ale nie byłam pewna. Przez całą promenadę przeszłam spokojnie nic nie mówiąc dziewczynie o moich przeczuciach.       Wchodząc do auta uderzył we mnie zapach skóry. Wszystkie torby położyłyśmy na tylnych siedzeniach, ale tak żeby nie zasłaniały mi widoku. Dobrze że szyby w tym range rowerze były przyciemniane. Włożyłam kluczyk do stacyjki i przekręciłam go. Powoli i spokojnie wyjechałam z parkingu, jednak cały czas zaciskałam dłonie na kierownicy.
- Więc Skarbie..- zaczęłam i spojrzałam na blondynę zajmującą miejsce pasażera. - Może opowiesz mi coś więcej na swój temat?
- Hmmm....- dziewczyna rozejrzała się niespokojnie i po chwili utkwiła wzrok w drodze. - Miałam tam chłopaka. Jake. - przygryzła wargę. - On traktował mnie jak przedmiot. Był szefem groźnego gangu. Nie pozwalał mi na nic. Liczyła się tylko forsa, seks i biznes. Męczyło mnie to, że traktował mnie jak szmatę. Miałam tego dość więc uciekłam. Znalazł mnie i było jeszcze gorzej..- urwała na chwilę a ja uśmiechnęłam się do niej pocieszająco, jednocześnie zachęcając ją do dalszej opowieści. - Kiedy uciekłam drugi raz znowu mnie znalazł. Pobił i wykorzystał - zauważyłam jak drży jej podbródek. - Tym razem, minął już tydzień, ale co chwilę dostaję od niego sms'y z pogróżkami. - spojrzała w bok.
- Nie przejmuj się - spojrzałam na nią. -Ze mną jesteś bezpieczna. 
- Ale ty go nie znasz - spojrzała na mnie. -Nie wiesz jaki on jest.
- Kotku to on nie zna mnie - zaśmiałam się dźwięcznie i przyspieszyłam.- Jak już mówiłam ze mną nic ci nie grozi.
- Tak, tak ale on wysłała mi dzisiaj już miliony sms'ów. I dzwoni do mnie co chwilę. - pokręciła głową.
- Wyłącz telefon- poleciłam jej. - Wtedy nas nie namierzy.
- Jasne - kątem oka widziałam jak wyjmuję swojego iPhona i wyłącza go. Przycisnęłam mocniej pedał gazu wymijając samochód przede mną kiedy zauważyłam podejrzane auto w lusterku.
- Skarbie, czy ten twój cały chłopak Jake tak ? - spojrzałam na nią a ona kiwnęła głową.- Czy on jeździ czarnym Jeep'em ? - spoglądałam to na nią to na drogę, wyczekując jej reakcji. 
- Tak- zaczęła nie pewnie i odwróciła się do tyłu. - O cholera Lexi to on ! - zawołała a ja zaśmiałam się. Pozwoliłam Jeep'owi wyprzedzić nas. Tak jak podejrzewałam chłopak zajechał nam drogę. zatrzymałam się na poboczu zaraz za nim i czekałam w napięciu. Wyczuwałam strach na twarzy Stelli.
- Spokojnie. Nie wychodź z samochodu a ja to załatwię.
      Wyjęłam swoją broń i tłumik ze schowka. Przykręciłam przedmioty do siebie, przy okazji sprawdzając ilość naboi w magazynku. Wystarczająco wiele by sobie postrzelać. Przelotnie popatrzyłam na dziewczynę obok mnie. W jej oczach czaił się strach spowodowany jej byłym. Spojrzałam przed siebie. Zauważyłam że chłopak powoli wysiadał z auta. Zrobiłam to samo co on. Usłyszałam stukanie moich obcasów kiedy wyszłam przed maskę auta.
- Gdzie jest Stella ?! - wściekły wysoki brunet o szarych oczach ruszył w moim kierunku.
- Na pewno nie w twoim zasięgu - przewróciłam oczami
- Szmato, nie przewracaj na mnie oczami - warknął
Prychnęłam rozbawiona.
- No i z czego się śmiejesz ?! -dalej warczał
- No wiesz... - podeszłam do niego i przejechałam po jego szczęce bronią, a on się tylko mi przyglądał - nie wypada tak
- O czym ty mówisz? - syknął odchodząc krok w tył
- O tym, że to mój teren i nikt. Powtarzam NIKT -zaakcentowałam ostatnie słowo- nie będzie się tak do mnie odnosił - zwinęłam dłoń w pięść i przyłożyłam mu w policzek na co on odsunął się delikatnie.
- Ty suko - warknął. Popatrzyłam w jego oczy. Biła z nich nienawiść i furia.
      Podszedł do mnie kiedy patrzyłam w jego oczy i uderzył mnie w brzuch. Zakrztusiłam się powietrzem, lekko zdziwiona. Obróciłam się kopiąc go w kolano które się prze prostowało z głośnym chrzęstem. Patrzyłam na to jak upada na ziemie. Odblokowałam broń i wycelowałam w niego.
- Jakieś ostatnie słowo? -zapytałam bardziej z dopełnienia formalności niż z grzeczności
- Gdzie ona jest? -wykrztusił z siebie ostatnie słowa
- W twoich snach -zaśmiałam się szorstko naciskając spust
      Nie usłyszałam dźwięku wystrzelanego pocisku, ale widziałam jak kula przebija jego ciało na wysokości klatki piersiowej. Zachybotał się do tyłu, lecz upadł po chwili do przodu.
      Zatoczyłam się delikatnie, do tyłu kontaktując dopiero że on mnie uderzył. Oparłam się o maskę auta, patrząc jak z ust Jake sączy się krew. Ten widok mnie ukoił, już nie było sfrustrowania które siedziało we mnie jakieś pół godziny temu.
- Letty, wszystko w porządku? - zauważyłam dopiero że Stella stała obok mnie
- Um -spojrzałam na nią zdezorientowana- tak
- Dziękuje -popatrzyłam na nią, zobaczyłam że podbródek jej drżał
- Nie ma za co -przytuliłam ją- teraz już nic ci nie grozi. - Pokiwała lekko głową i obie wsiadłyśmy do auta. Pomimo bólu, odpaliłam silnik i włączyłam się z powrotem do ruchu. Widziałam, że coś jest nie tak bo blondyna siedziała cicho z nieswoją miną.
- Co jest ? - spytałam jej zjeżdżając na inny pas.
-Kochałam go - szepnęła i odwróciła wzrok. - Wiem, że był niebezpieczny i traktował mnie jak zwykłą szmatę ale kochałam go. - Powiedziała już głośniej i spojrzała na mnie. - A ty tak po prostu go zabiłaś.
-Kochanie - uśmiechnęłam się do niej lekko. - To tylko i wyłącznie dla twojego dobra. Zobaczysz. Znajdziesz sobie kogoś sto razy lepszego - zaśmiałam się cicho.
- Jasne - mruknęła i wpatrzyła się w drogę.
- Stella, on nie był ciebie wart. Stać cię na kogoś lepszego, kogoś kto nie będzie cię szmacił - powiedziałam ostro i zacisnęłam dłonie na kierownicy.
- Jasne - mruknęła.
- Po prostu zapomnij i tyle - zaśmiałam się.
- Taaaa...- przeciągnęła to i spojrzała na mnie. - Czy razem z nim był jeszcze jeden chłopak ?
- Nie wiem. A co ? -  spojrzałam również na nią.
- No bo Jake nigdy nie ruszał się bez Justina - westchnęłam. - On często pomagał mi gdy miałam jakiś problem czy coś.
- Ach..nie, nie widziałam. - odparłam.
- Ale i tak pewnie będzie mnie szukał - ponownie odwróciła wzrok.
- Nie martw się - położyłam dłoń na jej kolanie. - Już ci mówiłam, że ze mną jesteś bezpieczna. - Powiedziałam i wjechałam na ulicę, przy której znajdował się mój dom. Ona jak zwykle pokiwała głową i nie odezwała się. Wjechałam na swoją posesję i zaparkowałam samochód w przestronnym garażu. Zgasiłam silnik, przekręcając kluczyk w stacyjce i wysiadłam. Wyjęłam zakupy z bagażnika. Poczekałam, aż Stella zrobi to samo i razem weszłyśmy do środka.
- Chcesz coś zjeść ? - spytałam jej i weszłam do kuchni wcześniej ściągając ze stóp swoje szpilki i kładąc zakupy w salonie.
- Nie. Pójdę się już położyć - odparła i zniknęła na górze. Wzruszyłam ramionami i zrobiłam sobie drinka. Wypiłam go i jeszcze kilka następnych, a potem razem z zakupami ruszyłam do sypialni. Wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. Dzisiejszy dzień dał mi nieźle popalić.

.........................................................................
Rozdział od Stelli i Letty <3
Trwają poszukiwania osób, które na twitterze poprowadzą konta bohaterów naszego opowiadania : 
Stelli >>>>>>>>>>> Konto Letty Konto Justina
Jesteś zainteresowany ? Pisz do nas !
Zostawicie po sobie komentarze.
Jeśli chcecie być informowani napiszcie to w komentarzu
#muchlove