niedziela, 10 listopada 2013

Five

Letty's PoV
Czekając aż dziewczyny zorientują się że wracamy, wypaliłam kolejną fajkę. Opierając się o maskę czarnego i pięknie wyprofilowanego Audi R8, obserwowałam parking. Dwa rzędy dalej stał nawet ładny, pomarańczowy McLaren. Ciekawe do kogo należał? Podeszłam bliżej, wyrzucając niedopałek, który zdeptałam obcasem. Spisałam numery i wysłałam je do Cassidy. Gdy wróciłam, dziewczyny już na mnie czekały. Otworzyłam auto i wsiadłyśmy do niego, by już po chwili wyjechać spod klubu. Po kilku minutach wjechałyśmy na obszerny podjazd pod domem dziewczyn. Brunetka czekała na mnie w drzwiach z tabletem w rękach. Wyłączyłam silnik ciemnego cudeńka i wyszła z pojazdu tak szybko jak się dało. W tempie podeszłam do Cass, chowając dłonie do tylnych kieszeni moich spodni.
- Co tam masz, piękna? - spojrzałam na przedmiot który trzymała oczekując informacji
- To auto należy do niejakiego Biebera, niedługo skończy 20 lat, nie wiemy czym się zajmuje ale policja się nim interesuje. Coś w podobie do ciebie. Nie wiadomo czy się ściga... Jest całkiem niezły. To chyba tyle -spojrzałam na ekran, no dobra tym razem miała rację...
- Dobra, dzięki, a teraz prowadź do niespodzianki.
Dziewczyna ruszyła przez ogród do dużego garażu, a właściwie magazynu przeznaczonego dla naszych aut. Gdy weszłyśmy do pomieszczenia, w towarzystwie stukotu naszych obcasów, włączyła jeden z reflektorów. Moim oczom ukazał się czarny kształt pokrowca pod którym musiał mieścić się niskopodwoziowy pojazd. Z pomocą dziewczyny ściągnęłam osłonę dla auta i oniemiałam z wrażenia widząc biały lakier z czarnymi dodatkami i pionowy pasem na masce w tym samym kolorze. Do tego wydłużone światła i czarne felgi. W standardzie przyciemnione szyby, z normalnymi nie jeżdżę.
- To Koenigsegg R - powiedziała Cassidy gdy ja podziwiałam to białe cudo - wszystko zrobione pod ciebie i jest gotowy do jazdy.
- To zostanę na noc u was i rano go wypróbuje - uśmiechnęłam się wychodząc z magazynu przy okazji gasząc światła.
Po drodze rozmawiałyśmy o wypadzie do klubu. Ciągle zastanawiało mnie to dziwne uczucie, które na szczęście już minęło. Gdy już weszłyśmy do domu, wszystkie inne dziewczyny już spały. Przyjaciółka zaprowadziła mnie do pokoju i na odchodne powiedziała o wyścigu, który niebawem nadejdzie. Na myśl o kolejne wygranej bezwiednie się uśmiechnęłam. Ciekawe z kim znowu przyjdzie mi wygrać. Ach ci niedoświadczeni kierowcy, którzy myślą że mogą wszystko... Zaśmiałam się cicho na tę myśl. Po chwili, gdy już zmyłam makijaż i rozwiązałam włosy, rozebrała. się do bielizny która jak zwykle była skąpa. Szybko wskoczyłam do łóżka okrywając się kołdrą. Analizując dzisiejszy wypad, uznałam go za udany. W przeciągu kilku minut zasnęłam, odpływając w głęboki sen, w którym śniłam o chłopaku, który zawojował moje serce...

Usiadłam na nowym, skórzanym fotelu koenigsegga. Przejechałam dłońmi po kierownicy, rozkoszując się pikowanym materiałem. Wkładając kluczyki do stacyjki, obejrzałam wnętrze auta i odpaliłam silnik. Pojazd wydał kojący dla mnie dźwięk. Poruszając wajchą zmiany biegów wyjechałam gładko z posesji dziewczyn. Jadąc w miarę powoli przejechałam przez całe miasto kontrolując moje tereny. Nic podejrzanego nie zauważyłam.
Wracając do domu zatrzymały mnie światła na, których musiałam się zatrzymać. Rozejrzałam się i ku mojemu zdziwieniu ujrzałam McLarena, który stał wczoraj pod klubem. Naciągając bardziej kaptur bluzy na głowę przyjrzałam się lepiej kierowcy. Pojazd prowadził ten sam chłopak, który był na zdjęciu które pokazała mi Cass.
Pan Bieber... Malinowe i pięknie wykrojone usta, ciemne włosy postawione na żel. W dłoni trzymał zapalonego papierosa i wydmuchiwał dym z ust. Kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały zauważyłam ciemne oczy. W jednej sekundzie nie mogłam rozszyfrować jego spojrzenia. Jego wzrok wbijał się we mnie. Czułam jego przytłaczającą siłę. Kurwa...

Justin's PoV
To niemożliwe. Jedynymi sportowymi autami jakie znałem w tej okolicy były moimi lub chłopaków, chyba żeby... Ale nie...
A jednak, właśnie w tej chwili wpatrywała się we mnie Letty. O dziwo za dobrze zapamiętałem jej piękną twarz. Włożyłem fajkę do ust i zaciągnąłem się wpatrując się w nią. Zacisnąłem szczękę przypominając sobie ,że to właśnie tą pociągająca kobietę muszę zabić. W czasie kiedy myślałem nad tym wszystkim ona ruszyła. Z jej kół się zadymiło, a ona wyprzedzała już auta jadące przed nią. Zmieniłem bieg i ruszyłem za nią, jadąc w bezpiecznej odległości. Dziewczyna prowadziła pojazd dosyć szybko, znajdując się na czele kolumny aut. Pomiędzy nami było około pięciu aut. Z daleka widziałem połyskującą biel jej zabawki. Po kilku minutach zauważyłem, że zwolniła, więc zrobiłem to co ona. Wjechała na jakąś posesję, więc zatrzymałem się niedaleko. Cały czas zerkałem na bramę czekając na LL, aż wyjedzie. Po jakimś czasie na wyjeździe na ulicę znalazło się Audi R8. Przez przyciemnione szyby zauważyłem kobiecą sylwetkę. Nie byłem pewny czy to on, ale...
Nie zastanawiając się ani chwili dłużej wyjechałem za tym pojazdem gdy wjechał na ulicę utrzymując pewną odległość. Przez całą drogę widziałem czarny połysk Audi. Przejeżdżając na drugi koniec miasta myślałem o niej w wersji mojej kochanki i ofiary. Dlaczego akurat, kurwa, ona?! Zaparkowałem niedaleko wjazdu na jej posesje, jeśli dobrze myślałem. Gdy brama była otwarta zauważyłem wielki i piękny dom, a na zielonym trawniku stały wypolerowane auta, których nie wstydziłby się byle jaki facet. Wyszedłem z McLarena i stanąłem przy murze, tak bym mógł ją obserwować.
Dziewczyna wysiadła z gracją ze swojego auta, które zaparkowała na równo przystrzyżonym trawniku. Jej zgrabną sylwetkę zapamiętałem idealnie. Była ubrana tak jak wczoraj. Z daleka widziałem jak jej tyłek poruszał się gdy szła, przez co czułem jak moje spodnie robią się coraz ciaśniejsze. Musiałem się ostro hamować by do niej nie podejść.
- Kurwa, Bieber opanuj się, ile ty masz lat, co?! 15 czy 20?! - skarciłem siebie w myślach przymykając na chwile powieki.
Gdy już otworzyłem już oczy Letty zamykała drzwi. Wtedy po raz ostatni tego dnia ją widziałem, ale dowiedziałem się gdzie mieszka i zamierzałem to wykorzystać. Zaśmiałem się w duchu myśląc nad różnymi opcjami. Równie dobrze mógłbym iść do niej teraz by się z nią zabawić, ale poczekamy zobaczymy. Może czas przyniesie coś ciekawego.
Wróciłem do auta kilka razy powtarzając w myślach adres Lexi. Z uśmiechem na twarzy odpaliłem McLarena i włączyłem się do ruchu kierując się do mojego mieszkania. W czasie gdy jechałem wypaliłem kolejnego papierosa przypominając sobie jak ona wyglądała gdy paliła w klubie.
Ten dym unoszący się z jej ust, zapadające się lekko policzki gdy się zaciągała. Nie mogłem wyrzucić jej z moich myśli. Wyobrażałem ją sobie jak leży przede mną błagając o więcej. Nieświadomie na mojej twarzy raz za razem pojawiał się chytry uśmiech. Ciekawe jak wyglądała gdy myła auta. Przygryzłem wargę widząc ją oczyma wyobraźni w mokrej koszulce i krótkich spodenkach. Mmm.. Moje myśli cały czas były niebezpiecznie blisko niej. Podążałem w coraz mroczniejszą część moich myśli gdy nagle jakiś idiota zajechał mi drogę, przywołując do rzeczywistości. Zbluzgałem go hamując gwałtownie. Już po chwili przypomniałem sobie co ta Laleczka zrobiła. Niestety, a może stety musiałem ją zabić. Jeśli nie ogarnę się nie będzie łatwo mi tego zrobić....



No i jest. Mam nadzieję że się spodoba xo. Następny trudno powiedzieć kiedy się pojawi, ale mam nadzieję że szybko ;)
Jeśli się podoba to proszę skomentujcie i polećcie :)
Prawdopodobnie dzisiaj wieczorem pojawi zwiastun (nie jest pewne).
Pamiętajcie, każdy komentarz to motywacja xo ~Cass aka @jusdrug

14 komentarzy: